piątek, marca 29, 2013

To dziś jest ten pierwszy dzień...reszty mojego życia

- Każda nastolatka uważa że musi być najlepsza w nauce by zdobyć akceptację swoich rówieśników...
- Każdy nastolatek sądzi że powinien być skrzyżowaniem Pudziana z Adamkiem czy Saletą...
- Każda matka sądzi, że musi być mistrzem kuchni, sprzątania i największym autorytetem dla córki w dziedzinie mody i tolerancji wobec wyboru przez nią swoich "chłopaków"
- Każdy ojciec jest przekonany, że swój autorytet podniesie tylko przez osiąganie sukcesów w dziedzinie zawodowej
Gdzie tkwi problem? Otóż chodzi o to, że ciągle porównujemy się do innych, a przecież każdy z nas jest niepowtarzalną indywidualnością i nie musi się z nikim porównywać. Nikt nie jest lepszy lub gorszy od kogoś innego.Jesteśmy oryginalni, jedyni i nie do podrobienia. Miarą naszego sukcesu jest...a przy najmniej powinno być osiąganie tego co sobie sami zaplanujemy.
Co więc sprawia, że większość z nas budzi się rano nie zadowolonych, zachmurzonych, wręcz wściekłych nie wiadomo /jeszcze/ na co lub na kogo? Otóż moim zdaniem winni jesteśmy sami sobie. Winni jesteśmy, bo nie planujemy swojego życia. Nie planujemy bo nie zastanawiamy się nad celem z jakim się rano budzimy.
Przypomnij sobie może co pomyślałeś/aś sobie dziś rano.
Dlaczego oceniamy samych siebie na podstawie własnych ideałów, a innych - na podstawie ich działań?
Poczucie naszej wartości nie jest wcale zbyt niskie, albo zbyt wysokie. Poczucie mojej wartości jest nijakie bo nigdy nie zaplanowałem sobie jakie winno być. Nigdy nie powiedziałem sobie do czego dążę i nie wiem w związku z tym czy jestem "wielki", "średni" czy "mały" .
Obudziłem się dziś rano i jestem wkurzony....bo ? No właśnie czy zastanowiłeś się może - dlaczego?
Obudziłeś się i pomyślałeś - cholera i znowu do tej cholernej pracy?????????
   - pomyślałeś może ilu ludzi dziś się nie obudziło?
   - pomyślałeś może ilu ludzi chciało by się obudzić i mieć tę "cholerną" pracę?
   - pomyślałeś może obok kogo się dziś obudziłeś? Ilu ludzi chciało by mieć się koło "kogoś" obudzić?
Gdybyś wczoraj zastanowił się nad celem Twojego jutrzejszego pójścia do tej "cholernej" pracy czy nie było by Ci dziś łatwiej? Pomyśl...w ciągu dzisiejszego dnia pracy zarobisz 100 zł. Jak myślisz co zrobisz z tą zarobioną stówą? Nic? Na dużo Ci nie wystarczy? Cudownie...pomyśl w takim razie co zrobiłbyś z zarobkiem Twojego tygodnia pracy. Zastanów się na co wystarczy Ci 600 zł ?
Czujesz to...? 600 zł również starczy na niewiele bo nawet miesiąca za tę kwotę nie przeżyjesz - prawda?
Co więc zrobisz teraz? Oczywiście zastanowisz się po co wstajesz co dziennie, po co idziesz do pracy skoro dwa tygodnie Twojej pracy również starcza na niewiele. Pomyślisz sobie oczywiście, że tylko miesięczna praca się opłaca bo to dwa i pół tysiąca złotych a to można już jakoś podzielić.
Siadaj więc czym prędzej i planuj:
1. 1.000 zł wydasz zapewne na wyżywienie
2.    130 wydasz na prąd
3.      50 to woda
4.    100 zapłacisz za tv i internet
5.    500 to koszt opłaty za mieszkanie
6.    200 to paliwo albo miesięczny na dojazd do pracy
7.    200 odłożysz na inne, nie planowane wydatki
   ======= podsumuj : 2180 ?  Teraz najmilsza chwila Twojego planowania ile pozostało?
   320 zł?

Miarą Twojego sukcesu nie jest oczywiście tylko te 320 zł ale całe 2.500 , które sam wypracowałeś, jednak te 320 zł to pieniądze, które winieneś dobrze zainwestować.

Rób więc codziennie wszystko na co Cię stać wykorzystując wszystko co jest Ci dane i wtedy dla siebie zawsze będziesz pierwszym. Twoje poczucie własnej wartości zależy więc od tego co sobie zaplanujesz a nie od tego co "wyjdzie"